Jeśli jeszcze nie wiecie, Dead Weight to deathstepowy projekt Jacksona Iturbide’a z Chicago, który opowiada się za agresywnym katharsis, przeciwko samookaleczaniu i krzywdzeniu innych. Z bitami i 808 w stylu Skrillexa i Maurauda, energią inspirowaną Slipknotem i wokalami inspirowanymi Napalm Death, Dead Weight łączy style dubstepu i death metalu, aby uwolnić złowieszczą agresję, która każe ci dać upust swoim emocjom i uświadomić sobie, jak bardzo żywy jesteś naprawdę. Zamiast krzywdzić siebie lub innych, Ollie (tak nazywa się, kiedy ma na sobie makijaż) zaprasza do wyładowania swojego gniewu w Dead Weight i przypomina, że nie ma tęczy bez deszczu.

„Dead Weight jest dla mnie jak włącznik światła. I chcę, żeby inni też tak to postrzegali. Brutalny i agresywny styl jest narzucony z zamiarem ulgi. Aby rozplątać pętlę. Nie krzywdźcie innych ani siebie… Raczej ustawcie głośność na 11 i pozwólcie muzyce przejąć całą waszą energię”. – Dead Weight

Teraz Dead Weight powraca z monstrualnym utworem zatytułowanym „The Swarm”, który jest wypełniony po brzegi energią szczytowego okresu. Jest to utwór, w którym muzyka jest tak ostra, jak to tylko możliwe, z ogromnymi basowymi wubami i dubstepowymi efektami kłębiącymi się w i poza miksem. Łatwo sobie wyobrazić, że ten utwór będzie hymnem festiwali przez całe lato.

Oto co Dead Weight miał do powiedzenia na ten temat:

„Dla mnie ten utwór reprezentuje niepokój i utratę kontroli. To jak stale powiększająca się rana. Wydaje się, że możesz opanować chaos, ale nie możesz go powstrzymać”.

Posłuchajcie poniżej!