Mark Bell, współpracownik Bjork i członek brytyjskiego duetu LFO, nie żyje. Jego wytwórnia potwierdziła, że muzyk zmarł w zeszłym tygodniu. Jeszcze miesiąc temu występował w Polsce.

Na oficjalnej stronie wytwórni płytowej Warp R
ecords, dla której pracował Mark Bell, pojawiło się oficjalne oświadczenie potwierdzające plotki o śmierci muzyka: „Ze smutkiem informujemy, że Mark Bell z LFO zmarł w zeszłym tygodniu w wyniku powikłań po operacji. Rodzina i przyjaciele Marka proszą o uszanowanie ich prywatności w tym trudnym czasie”.

Bell założył LFO na początku lat 90. wraz ze swoim przyjacielem, Gezem Varleyem. Ich duet był jedną z pierwszych grup, które w tamtych czasach odniosły sukces, grając szeroko rozumianą muzykę elektroniczną.

Mark Bell na koncercie w Wielkiej Brytanii.

Mark Bell współpracował między innymi z Depeche Mode i Bjork. Muzyk był jednym z producentów jej czwartego albumu pod tytułem „Homogenic”. Usłyszawszy informacje o śmierci swojego współpracownika, piosenkarka opublikowała na swoim Twitterze piosenkę LFO o wymownym tytule „Love Is the Message”.

Internauci są bardzo zasmuceni tym, że muzyk odszedł. „Bardzo smutna wiadomość na temat Marka Bella. Tworzył cudowną muzykę z artystami, którzy zrewolucjonizowali rynek muzyczny” – to tylko jeden z wielu komentarzy, jakie pojawiły się na Twitterze.

Muzyk był członkiem nagrywającej dla wytwórni Warp grupy LFO, z którą wydał trzy albumy – „Frequencies” (1991), „Advance” (1996) i „Sheath” (2003). Niedawno wystąpił na krakowskim festiwalu Sacrum Profanum. Bell odszedł w wieku 43 lat.